Październikowe szaleństwo

Jest początek października a ja zaszalałam i to bardzo z zakupami. 

Jedne marki znam, lubię inne natomiast są mi znane ale nigdy nie miałam okazji przetestować.

Na szampon i odżywkę Jonh Masters Organics skusiłam się ponieważ naczytałam się o nich dużo dobrego. Zawsze patrzę w tkm czy się pojawiły. 

Cena zwala z nóg. Czy warto?

O marce Pai też wiele słyszałam więc postanowiłam zobaczyć o co tyle szumu.

Za to Nourish już znam i posiadam ich kosmetyki ale do ciała, jeden mnie uwiódł, drugi jest znienawidzony.

Dlatego teraz sięgnęłam po produkty do twarzy.

Serum pod oczy Glowlab czyni cuda u mnie. Zawsze chciałam dorwać ich krem do twarzy. A przy okazji wpadł mi ich tonik.

A tutaj są same sera. Dwa do twarzy - Avril liftingujące i Ecomodernessentials z retinolem.

Za to z Sukin serum pod oczy. Mam sentyment do tej marki. To od niej zaczęła się moja przygoda z kosmetykami naturalnymi.

Miłego dnia :)