Phytema - Regenerujące mleczko do ciała
Uwielbiam kosmetyki Francuskiej marki Phytema. Wiele produktów już przetestowałam i w większości z nich byłam zadowolona. Do kilku z nich z chęcią wrócę jeśli będę miała taką okazję.
Przyszedł w końcu czas aby opowiedzieć coś na temat kosmetyku do ciała który stosowałam zimą, wtedy skóra potrzebuje konkretnej dawki nawilżenia.
Mleczko regenerujące i intensywnie nawilżające do ciała.
Mleczko znajduje się w plastikowej butelce z pompką która działa bez zarzutu do samego końca. Jego pojemność to tylko 200ml.
Na etykiecie mamy informacje w dwóch językach - skład, obietnice producenta, wskazówki dotyczące używania.
Nie należy stosować go w okresie ciąży oraz karmienia piersią.
Balsam posiada Certyfikat Organic Cosmetics.
Producent obiecuje, że:
Mleczko nawilży i zregeneruje naszą skórę. Zalecany jest dla każdego rodzaju skóry, a najbardziej zalecany jest dla osób ze zniszczoną i wysuszoną.
Naprawia wilgoć w górnych warstwach skóry, przywraca film hydrolipidowy i poprawia zdolność naskórka do zatrzymywania wody. Skóra odzyskuje witalność, elastyczność i komfort już po kilku minutach!
Czy tak się dzieje?
Mleczko jest koloru żółtego o bardzo rzadkiej konsystencji, potrafi prysnąć podczas pompowania.
W moim odczuciu produkt jest wydajny, na całe ciało wystarczą 4 pompki.
Zapach ma obłędny, pachnie jak świeże pomarańcze. Można też wyczuć nutę tych liści.
Zakochałam się w tym zapachu!
Bardzo łatwo się rozprowadza na skórze. Mleczko pozostawia delikatną tłustą powłokę która nie jest lepka.
Skóra ciała po użyciu jest miękka, gładka i przyjemna w dotyku.
Mleczko pomaga jej osiągnąć właściwe nawilżenie przez cały dzień i noc, wygładza, regeneruje i delikatnie odżywia. Skóra nabrała blasku.
Nie podrażnia, nie powoduje żadnych niemiłych reakcji.
Podsumowując:
Ja jestem zachwycona działaniem tego mleczka, moja skóra w okresie zimowym potrzebuje silnego nawilżenia. Zawsze unikałam tego typu produktów zniechęcona lepką warstwą.
Ale nie żałuje, że się skusiłam na ten produkt.
Można powiedzieć, że balsamy czy mleczka do ciała to nie mój konik. Ale staram się to zmienić. :)
Myślę, że większość z Was byłaby zachwycona tak jak ja.
Jeśli będzie mi dane to zakupię ponownie!
Skład:
Aqua (water), mentha piperita water*, dicaprylyl ether, caprylic/capric triglyceride, polyglyceryl-2-sesquiisotearate, helianthus annuus (sunflower) seed oil*, olive oil decyl esters, cetearyl alcohol, hydrogenayed palm kernel glycerides, rosa rubiginosa seed oil*, glycerin*, citrus sinensis peel oil expressed*, adansonia digitata seed oil*, butyrospermum parkii (shea) butter*, helichrysum italicum flower water*, aloe barbadensis leaf juice*, hydrolyzed algin, sea water, chlorella vulgaris, cymbopogon maritini oil*, canarium luzonicum (elemi) oil, citrus aurantium amara (sour orange) oil*, citrus nobilis (mandarin orange) peel oil*, glycerin, sodium cocoyl glutamate, xanthan gum, tocopherol, squalene, hydrogenated palm glycerides, citric acid, potassium sorbate, sodium benzoate, dehydroactic acid, benzyl alcohol, citral, farnesol, geraniol, limonene, linalool *Ingrédients issus de l’agriculture biologique
Nie spotkałam się wcześniej z tym produktem, jednakże muszę przyznać,
OdpowiedzUsuńże mnie zaciekawił :D Pozdrawiam!
Mam nadzieje, że kiedyś uda Ci się dorwać :) i zaspokoisz ciekawość.
UsuńNie znam, ale chętnie g wypróbuję. Widzę, że ma bardzo dobry skład :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej rozglądać sie za nim w TkMaxx :)
UsuńTo nie moja bajka, choć efekt bardzo zachęca :P Jednak firma bardzo mnie ciekawi, a jeszcze nic od nich nie wpadło mi w ręce :P
OdpowiedzUsuńJa mam sporo od nich produktów. Kupiłam wszystko co było w TkMaxx 😁 większość zachwyciła :)
UsuńZ balsamami u mnie jest tak, ze czasami mi sie nie chce ich używać. Ale myśle, ze znaczenie ma właśnie ta lepka warstwa i to jak sie rozprowadza :)