Stara mydlarnia - pianka do twarzy, rąk i ciała ze śluzem ślimaka

Witajcie, żeby nie było czasami też trafiam na kosmetyki który przyprawiają mnie o ból głowy. 

Dlatego przedstawiam Wam mój kosmetyczny niewypał marki Stara Mydlarnia.

Pianka ma pojemność 175ml. Płyn jest koloru transparentnego pastelowego różu. Znajduje się w plastikowej butelce. Pompka działa bez zarzutu, tworzy   gęstą miękką białą piankę, jedna pompka jest idealna do twarzy. Do ciała potrzeba więcej.

Przyznam, że zużywam ją tylko do ciała, ponieważ szkoda wyrzucić a chciałam się jej jak najprędzej pozbyć.

Na butelce mamy takie informacje jak przeznaczenie pianki, jej zastosowanie i skład. Te informacje są zawarte w dwóch językach.

Przejdźmy zatem dlatego pianka okazała się nie spełniać moich oczekiwań.

Pierwsze co odrzuca to bardzo intensywny zapach, ciężki, drażniący nos. 

Który niestety ale utrzymuje się na twarzy bardzo długo. Nawet jeśli potem ponownie umyjemy czymś twarz. I nałożymy pielęgnację. 

Bardzo ciężko jest ją zmyć z twarzy. Pieni się niemiłosiernie. 

Nie zostawia tłustego filmu, nie zapycha, nie wysusza skóry. 

Nie zauważyłam aby nawilżała czy regenerowała skórę. Ot taka pianka. Mogłabym jej nie używać i nie widziałabym różnicy.

Podsumowując:

Odradzam jej kupna! Zapach powodował ból głowy. Nie spełniał obietnic producenta. 

Dobry dla tych którzy nie lubią używać antyperspirantów. Umyją się i będą pachnieć pół dnia pianką. 

Skład:

Aqua, Disodium Laureth-3 Sulfosuccinate, Coco-Betaine, Glycerin, Coco-Glucoside, Snail Secretion Filtrate, PCA Glyceryl Oleate, Glycereth-2 Cocoate, Citric Acid, Parfum, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Phenoxyethanol, CI 16035, Linalool, Alpha-Isomethyl Ionone, Limonene, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal.